Komentarze: 0
Wakacje są piękne. Nie minoł
nawet tydzień od dziewiętnastego czerwca, a ja czuje się zupełnie
inaczej- wypoczęta, wolna, pogodna, wesoła. Nie patrzę nerwowo na
zegarek, kalendarz, stres nie istnieje. Wstaję wyspana,(około 10-11, a
kładę się spać też wcześnie) potem wyleguję się w łóżku, gram z bratem
w gold minera na dwie osoby, (a tak na marginesie to super gierka,
doszliśmy do 18 poziomu) i czytam mnóstwo wypożyczonych z biblioteki
książek. Aktualnie próbuję przejść przez książkę w orginale angielskim Judy Waite Shopaholic, aczkolwiek
wątpie żeby mi sie to udało. Na razie ledwo przeczytałam pierwszą
stronę. Ze dwadzieścia słów nie znałam. Staram się nie załamywać, ale
na pewno Ola, (moja najlepsza koleżanka z klasy i z całego gim) albo
nawet inni z mojej grupy anglika, zakładam się że daliby radę. Metoda
Callana nie uczy takich dokładnych słówek jak: twinkling (błyszczący), sequinned (cekiny), scrawled (bazgroły)itd. Ok,
ok, już nic nie mówię. Drugą książką która trafiła mi się w ręcę jest
Pamiętnk Księżniczki cz. 9 i 10. Część dziewiątą pochłonełam wczoraj
wieczorem, a ostatnią, dziewiątą zamierzam dokończyć dziś. W ciągu tego
tygodnia przeczytałam jeszcze: Letni Staż pisarki Carrie Karasyov i
dwie książki Kate Brian: Poza zasięgiem i Impreza Zamknięta.
Wypozyczyłam też "Dzikie róże" Deb Caletti i "Lato miłości" Helen Cross.
Żeby
się zbytnio nie nudzić, postanowiłam codziennie poświęcać troche czasu
na wysiłek fizyczny. W niedzielę i wczoraj półtorej godziny poświęciłam
grze w kosza na szkolnym boisku. Doszłam do granicy mojej wytrzymałości
:), ale jestem z siebie zadowolona. W przyszłym tygodniu chciałabym
pójść na basen, lecz potrzebuję wsparcia finansowego ze strony
rodziców, bo nie posiadam ani złotówki w portfelu. Nie wspominając o
nowych okularach do pływania, oczywiście:]
Z Mają, (znam ją dwa
lata, to koleżanka z szóstej klasy) widziałam się w zeszły piątek, i
spotkamy się dopiero jak wróci, czyli na poczatku lipca. Pojechała
nad bałtyk, na kolonie. Podobno ma tam dobrą pogodę.
Ja zmywam się
z domu trzynastego, i ruszam na dwa tygodnie do Dymina, (mała
miejscowość na południu od Słupska, koło Miastka). Tata zapewniał mnie
że będzie fajnie: ciekawe warsztaty (fotograficzne, windsurfing...),
zajęcia z angielskiego, spływ kajakowy rzeką Brdą, sport, itd.
Muszę się zacząć pakować.
Posłuchajcie tego
https://www.youtube.com/watch?v=CYK3I99UVdE&translated=1 i innej twórczości Steve`a Jablonsky`iego
https://www.youtube.com/watch?v=ENnJxu_y-nU&translated=1 Johna Williamsa i reszty jego utworów